wtorek, 11 marca 2008

Wspominam

Ostatnio jakoś zaczęły mi wspomienia powracać... Myślę jak to było z Piotrkiem i wogóle... hihi. Pamietam jak w piątej klasie przyszłam do nowej szkoly ponieważ przeprowadziłam sie z pod Opola... To była fajna wioska, lecz nie potrafiłam sie
za bardzo dogadac z ludżmi...
Dopiero tytaj,
w Domaszowicach nauczyłm sie mowić to co myślę i
nie boje się ludzi tak jak kiedys...
Jednym słowem dostałam szansę by być sobą...
Kiedyś na polskim w czasie sprawdzianu dostałam czkawki a pani wstawiła mi uwagę za rozsmieszanie kolegów... Wtedy jej nie rozumialam ale w sumie młodziez jest niegrzeczna i arogancka więc
kolesiana mogła pomyslec, że robimy sobie z niej jaja... Pamiętam też moje pierwsze zauroczenia w podstawówce i nie wiem jakim cudem ci chłopcy wydawali mi się coś warci... jak tak na to teraz spojrze to wstyd mi... :)
Jeszcze bardziej wstydze sie tego, że rodzce znależli mnie kiedys pianą w łóżku...
To była masakra... Na poczatku myśleli, że zatrułam sie jedzeniem ale potem sama im powiedziałam, że zwymiotowałam przez alkohol...
dziwie sie tylko, że nie dali mi kary a nawet.... nie krzyczli... To troche do nich nie podobne...
Ale chyba dobrze, że mi si upiekło, wiem jednak,
że drugim razem nie byloby tak łatwo... Od tego czasu mam taki jak by wstręt do alkoholu a zwłaszcza do Zubra bo właśnie takie wtedy mi zaszkodziło...
Już nie zamierzam pić... Papierosy sa jeszcze ochydniejsze!!! Nie wiem jak moi rodzice moga to palic... Chciałabym powiedzieć coś jeszcze o... Ammanie. Otóż jest to sympatyczny bladynek
o milej twarzy i pięknej duszy... Z nikim nie potrafie i nigdy nie potrafiłam tak dobrze sie dogadac. Ale w koncu ktoś się pojawił... hihi...
I tym kims jest właśnie on... Nie lubi siebie chociaż nie potrafie zrozumieć dlaczego...
Według mnie jest wspaniały... Pisze bardzo piękne opowiadania i ma wielka przecudowną wyobraźnie... Uważam, że nie zasłużył na zło, ktore go spodkało... Ale o tym nie będę się rozpiisywać... Buzka kochany

Brak komentarzy: