piątek, 21 marca 2008

Amman i Piotro...

Mam duzy problem... Jeszcze dzisiaj rano byłam pewna, że Piotrek juz mnie nie kocha i coraz bardziej wmawiałam sobie, że ja go również nie kocham... Teraz już sama nie wiem co czuje... Dlatego jestem załamana. Gofer mówi żebym zrobiła tak jak dyktuje mi serce, jednakze ja wcale nie słysze co ono mówi... Ammadeusz przypomina mi Piotrka jak tylko go poznałam. Był taki niesmiały i słodki a teraz... Wcale nie jest nieśmiały. Ciągle mnie olewa i cały czas sie ze mną kłóci... Tak sobie czasem myślę, że to ja w jakiś sposób na niego wpłynęłam... Powiedziałam mu to, a on stwierdził, że woli być taki jaki jest teraz bo przynajmniej jest ze mną szczery. Nie wiem za bardzo jak powinnam to rozumieć... Zdrada??? Nie wiem, ale to teraz nie wazne. Dzisiaj gdy pisałam z nim po prostu nie miałam słów. Zawsze jak mam wiele do powiedzenia to dzisiaj nie potrafiłam opisać ani uczuć ani niczego innego. Co prawda potem powiedziałam mu,że nie wiem co czuje, ale dość długo tyrwało zanimi to ztobiłam. Gdybym go wtedy nie zaczęła olewać to teraz nie miełabym takiego wahadła w głowie... Coraz bardziej podoba mi się Amman i nie wiem co mam zrobić... Nie powiedziałam tego Piotrkowi... Chyba lepiej zeby nie widział. Dzisia bardzo wspierał mnie mój kochany kuzynek i Amaza... no i Amadeusz tez - jak zwykle... Nawet napisał do Piotrka smsa, żeby ten się zastanowił co jest dla niego najwazniejsze... Po południu około 3 godziny siedziałam z ołówkiem nad kartka papieru i malowałam Billa Kaulitza z Tokio Hotel... Nie wiem czemu akurat jego... Ale chyba było watro.... Tylko gdy maluje lub słucham głosnej muzyki nie mysle o tym złym co się wydarzyło... Musze sie wreszcie zdecydować na chłopaka, którego kocham... Ammana nie znam najlepiej, i w sumie nie wiem co wpłyneło tak na moje uczucia...

Brak komentarzy: