czwartek, 9 października 2008

co za bania.! ;(


Ale świat jest pojebany... Amman z delikatnego, życzliwego człowieka stał sie dobrze uczącym i ładnie śpiewającym dziecinnym gówniarzem...nie takiego go pokochałam...jak go poznałam był ideałem...był serdeczny, miły, rozumiał zawsze i nie był obojętny na czyjeś cierpienie...a do tgo był mądry i pięknie śpiewał...teraz jest nikim...zostały mu tylko te dwie dobre cechy...poza tym jest nieczuly, niemiły i na wszystko obojętny...pomoge mu to zmienić jak tylko jestem w stanie...pomoge bo...bo go kocham...nie takiego jak jest teraz...ale takiego jakim był...teraz to tylko zostało to uczucie bo nigdy nie chciałabym być z nim gdyby zawsze taki był...kopneła bym go w dupe i powiedziała cześć...ale w głebi serca wiem, że on jest inny...że w coś gra chociaż nie wiem w co...ale jeśli on się nie zmieni to zostanie sam...nie będzie miał nikogo...bo taka osoba nie jest w stanie obdarzać kogoś większym uczuciem niż uczuciem nienawiści...jest egoista i samolubem...nie może tak być...ja go naprawdę kocham...i on musi to zrozumnieć...ale najpierw muszę pomóc mu wrócić do wcześniejszego stanu...bo znam go...on nie jest taki...wiem to...a...przynajmniej chce to wiedzieć...mam nadzieję...on jest dla mnie wszystkim...zawsze był dla mnie ideałem, najwiekszym autorytetem...pomoge mu...postaram się...przysięgam...Amo wiem że nigdy tego nie przeczytasz...ale Kocham Cie nad zycie...i wiem to...:( niestety

Brak komentarzy: